Szkice z poezji polskiej i francuskiej
Oglądaj/ Otwórz
Autor:
Lubas-Bartoszyńska, Regina
Wydawca:
Wydawnictwo Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej, Kraków
ISBN: 83-85898-83-2
ISSN: 0239-6025
Język: pl
Data: 1995
Metadata
Pokaż pełny rekordStreszczenie
Z twórczością każdego z czterech omawianych w tym zbiorze poetów zetknęłam się w sposób szczególny i osobliwie
drążyła ona moją świadomość badawczą, od wielu już lat skupioną na innym zupełnie obszarze zainteresowań,
mianowicie na autobiografii. I właśnie osobista geneza jest tym, co łączy prezentację poetów nieżyjących z
żyjącymi, francuskich z polskimi.
Z poezją Pierre'a Reverdy'ego zetknęłam się bliżej na tle zainteresowań twórczością Lecha Piwowara. Tłumaczenia
Reverdy'ego dokonane przez tego polskiego poetę były mi dostępne w rękopisach. Echa tej wyjątkowej poezji brzmiały
mi w uszach, gdy czytałam niektóre wiersze Piwowara, a bezpośrednie odwołanie poety do owej poezji w motcie do
wiersza Odyseja przybliżały mi obrazy morza i statków zakotwiczonych u wybrzeża śródziemnomorskiego Narbonne,
miejsca urodzenia Reverdy’ego.
Oczywista bliskość poezji Leopolda Staffa i Maurice'a Carême'a „leży na dłoni”, pomimo odrębności obydwu światów
poetyckich. Ale zbieżność ich ujawniła mi się naocznie wtedy dopiero, gdy w Muzeum Carême'a w Brukseli jego
opiekunka, p. Jeanine Burny, pokazała mi trzy antologie przekładów francuskich poezji polskiej, znajdujące się w
bogatym księgozbiorze tegoż Muzeum. Uderzyło mnie wtedy to, że niektóre wiersze Staffa, zwłaszcza wersy utworu
Sztuka poetycka, zostały podkreślone ręką Carême'a. Szybko odnalazłam poetycki dialog z tym wierszem u Carême'a.
Osobisty charakter ma też moja recepcja poezji Supervielle'a. Wydanie wyboru jego tłumaczeń w latach
sześćdziesiątych, dokonane przez Zbigniewa Bieńkowskiego, było dla mnie olśnieniem. To ta poezja skierowała moje
zainteresowania badawcze i dydaktyczne na tematy literatury francuskiej. Do owych tłumaczeń wracałam wielokrotnie
przez trzydzieści lat, a wiersze te potem w wersji oryginalnej stanowiły dla mnie jakby „krople liryczne”, którymi
żywiłam się w czasie dzielącym pisanie jednej książki o autobiografii od drugiej.
I wreszcie krótki szkic o dwu tomikach Elżbiety Zechenter-Spławińskiej, poetki, której wiersze „żywiły mnie w
locie” od późnych lat sześćdziesiątych. Nie wchodziły do kanonu żadnych „lektur obowiązkowych”. A jednak poezja ta
była i jest mi bliska nie tylko przez swą jakość, ale i przez fakt, że byłam świadkiem narodzin niektórych wierszy
tej poetki, szkicowanych w murach Biblioteki Jagiellońskiej, i pierwszą ich słuchaczką.
Poza „autobiograficznym” spoidłem tych różnych przecież w swym charakterze szkiców łączy je także wspólny im punkt
wyjścia, właściwy tzw. „krytyce tematycznej”, której odradzania się jesteśmy obecnie świadkami. Znów nas bowiem
interesuje temat przestrzeni, czasu, prędkości itd., widoczny zwłaszcza u Supervielle'a. Nigdy nie przestał
badaczy poezji interesować problem poetyckiego mówienia o poezji, powracający u wszystkich czterech
przedstawionych tu poetów. Te właśnie okoliczności pozwalają mi umieścić moje niewielkie analizy w kręgu prac
komparatystycznych.