W okolicach arkadii Stanisława Czycza
Oglądaj/ Otwórz
Autor:
Rozmus, Jacek
Wydawca:
Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków
ISBN: 83-7271-160-7
ISSN: 0239-6025
Język: pl
Data: 2002
Metadata
Pokaż pełny rekordStreszczenie
Ową „arkadię" z tytułu rozumiem jako hipotetyczny obszar
zlokalizowany między artystycznymi, utrwalonymi za sprawą
literatury i sztuki wariantami świata a naturalnym, bardzo ludzkim
przecież pragnieniem odkrycia ładu w różnorodności, jaką
oferuje świat realny. Literatura będzie więc zapisem świadomości
tego obszaru, nigdy wmówieniem, receptą na szczęście. Tak pojmował
ją Czycz, którego coraz rzadziej uwzględniają opracowania
poświęcone tak zwanej młodej poezji polskiej lat pięćdziesiątych
XX wieku. Do tej pory większość syntez zasadzała się na mających
wyraźnie polityczne konteksty podziałach pokoleniowych. Ale
raubszyc, od którego zacząłem, utrzymuje się z kłusownictwa.
Penetruje lasy; te tutaj są rzecz jasna również napisane, dawno
temu rozprawiała o nich Wisława Szymborska. Las rośnie powoli.
Rośnie po to, by raubszyc mógł w nim polować, oczywiście po
cichu, czyli inaczej. Literacki ten las jest więc stary. Datowanie go
na rok 1956 świadczy o krótkowzroczności, wiek tej enklawy sięga
daleko wstecz. Penetrowanie wiekowych lasów kusi. Raubszyc
nie wdziewa modnie skrojonych uniformów myśliwskich, unika
wyznaczonych szlaków, wie: „ja jest twój las, co byś po mnie
chodzieł, ka ci się fce". Tam, czyli u Kazimierza Przerwy-Tetmajera,
raubszyc nazywa się Bartek Gronikowski z Bukowiny. Ale tu
o lesie mówię ja, ten, który pisze, i tak wstępuję do mojego lasu,
do książki o pisarstwie Czycza.