Mity i utopie pedagogiczne
Oglądaj/ Otwórz
Autor:
Dróżdż, Andrzej
Wydawca:
Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków
ISBN: 83-7271-023-6
ISSN: 0239-6025
Język: pl
Data: 2000
Metadata
Pokaż pełny rekordStreszczenie
Celem niniejszej pracy jest zachęcenie czytelnika do refleksji na temat podstaw pedagogiki w świetle mitów i utopii
społecznych. Nauczyciele, pedagodzy, badacze kultury i studenci kierunków humanistycznych, do których jest
zaadresowana, nie znajdą w niej rozstrzygnięć na temat: jaka powinna być dzisiejsza pedagogika, ale zetkną się z
rozważaniami o jej zagrożeniach utopijnych, jakże często powodujących negatywne skutki wychowawcze.
Wciąż jeszcze wielu pedagogów żyje gorzkimi wspomnieniami marksistowsko-leninowskiej utopii ładu społecznego, gdy
wychowanie naginano do obowiązującej ideologii, tymczasem scena polityczna i kulturowa obróciły się niemal o sto
osiemdziesiąt stopni i - co jest paradoksalne - często ci sami wychowawcy i nauczyciele nie akceptują przeobrażeń
zachodzących w szkolnictwie, tym razem naginanym dzisiaj do reguł rządzących wolnym rynkiem. Powodem ich frustracji
są przeobrażenia kulturowe, wywołujące marginalizację tradycyjnie rozumianej pracy wychowawczej i bezsilność wobec
znacznie silniejszych źródeł bodźcowego oddziaływania wychowawczego. Dzisiejszy człowiek staje się obywatelem
globalnej socjety gotowym uwierzyć - na skutek oddziaływania ujednoliconej kultury masowej - w Saintsimonowskie
zapewnienie, że złoty wiek jest dopiero przed nami. W takiej perspektywie kulturowej tradycyjnie rozumiana szkoła
może się wydać niepotrzebna. Kreatorzy eudajmonistycznej utopii, będącej czymś w rodzaju konsumenckiego raju,
wykorzystujący potęgę mediów elektronicznych, z bylejakości czynią wzór do naśladowania, a nawet każdą jarmarczną
niedorzeczność potrafią przetworzyć w naukową teorię, popartą empirycznymi dowodami. W świecie zamazanych wartości
i wątpliwych autorytetów korzystanie z rozumu przestaje być warunkiem kulturowej adaptacji, co więcej - może stać
się czymś anachronicznym i wstydliwym.
Francisco Goya jest autorem ryciny pt. Uśpiony rozum stwarza strachy, której ponadczasowe przesłanie można by
uczynić mottem niniejszej pracy. Dzisiaj zrozumienie zjawisk antyintelektualnych, towarzyszących pracy
pedagogicznej, staje się koniecznością, bowiem rzeczywistość, jakże często nie przystająca do podręcznikowych
teorii, ujawnia się niekiedy jako chaotyczna i pozbawiona sensu, a ludzie, doprowadzeni do takich wniosków, ulegają
upokarzającej potędze absurdu.
Aby w pedagogice dojść do konkluzji negujących utopie ładu i utopie eudajmonistyczne, trzeba wcześniej zrozumieć
ich mityczne podłoże kulturowe i mechanizmy funkcjonowania; trzeba poznać ich powiązania z koncepcjami wychowania
i projektami szkolnictwa, na których wyrastają. Już samo uświadomienie sobie wzajemnych relacji między pedagogiką i
utopią może okazać się przydatne, istnieje bowiem ścisła prawidłowość: gdy w społeczeństwie zdobywają popularność
utopie ładu społecznego, uaktywniają się równocześnie pedagogiki normatywne, a gdy popularyzują się utopie
eudajmonistyczne, wówczas słabną pedagogiki normatywne (formalne), a uaktywniają się pedagogiki nieformalne. W
dzisiejszej kulturze zachodniej ma miejsce to drugie zjawisko, tzn. uaktywniania się pedagogik nieformalnych i
coraz większej skuteczności wychowywania bodźcowego, przeważnie z niesterowalnych źródeł, rządzonych prawami
wolnego rynku, zdominowanych przez telewizję, Internet i reklamy towarów konsumpcyjnych. To owe media sterują
dzisiaj zbiorową wyobraźnią ludzi, wzmagają ambicje zawodowe, współzawodnictwo w pracy i dążenia do osiągnięcia
życiowego komfortu. W konfrontacji z tymi niesterowalnymi źródłami oddziaływania wychowawczego, pedagogiczny
intelektualizm bywa nieprzydatny, toteż dzisiejsi wychowawcy nie ukrywają swojej bezsilności.
Istnieje wiele strukturalnych powiązań utopii i pedagogiki. Gdyby się pozbawiło pedagogikę pierwiastka utopijnego,
wtedy każda jej teoria, każda systemowa koncepcja szkolnictwa straciłaby sens istnienia. Pedagogika znajduje dla
siebie uzasadnienie w tym, co dopiero będzie, tzn. w efektach wychowawczych, które sprawdzą się po latach. Ale
prawdziwa pedagogika, jak i całe szkolnictwo, muszą być wolne od utopii. Oto paradoks, z którym często nie umiemy
sobie poradzić. Przestrzeń edukacyjna, zorganizowana przez nauczycieli i wiele innych osób współtworzących z nimi
system szkolnictwa, musi być zaplanowana odnośnie do miejsca, czasu i przekazywanej treści, a każde z zachodzących
w niej działań powinno być zrytmizowane i wkomponowane w całoroczny rozkład materiału dydaktyczno-wychowawczego.
Należy pamiętać, że gdzie istnieje planowanie, tam jest tworzona bądź przywoływana jako niedościgły model
przestrzeń utopijna z obecnym w niej ideałem. Tak więc pedagogika organizująca przestrzeń edukacyjną nigdy nie
uwolni się od pierwiastka utopijnego. Na ogół o tym nie myślimy, zwłaszcza że ugruntował się niechętny stosunek do
utopii „odpowiedzialnej" za dramatyczne doświadczenia ludzkości w XX wieku.
Obecność elementów utopii w naszym życiu codziennym bardzo często jest niezauważalna, ale to one są budulcem wielu
dążeń społecznych. Zapomina się przy tym, że inne są formy utopii w „społeczeństwie zamkniętym" - by użyć
terminologii Karla Poppera, a inne w „społeczeństwie otwartym", tj. demokratycznym. W społeczeństwie rządzonym
metodami totalitarnymi wszystkie relacje społeczne są zdominowane przez utopie i dlatego z takimi utopiami trzeba
walczyć. W społeczeństwie otwartym obecność utopii - choć niepokoi - to jednak może sprzyjać twórczym dążeniom i
przyspieszać procesy adaptacyjne człowieka w szeroko pojętym środowisku naturalnym i kulturowym. Trzeba jednak
uważnie obserwować zasięg owych „łagodnych" utopii, rozwijających się w społeczeństwach otwartych, gdyż dyktatury
wyłaniały się zawsze z demokracji pogrążonych w kryzysie.
Przez długie dziesięciolecia polska pedagogika była zmuszana do pełnienia funkcji służebnych wobec utopii polityki
oświatowej państwa rządzonego metodami komunistycznymi. Spowodowało to, że wiedza na temat myślenia utopijnego
była traktowana podejrzliwie, jako zagrażająca zdemaskowaniem prawdziwego oblicza ustroju politycznego. Dzisiaj
wielu pedagogom w dalszym ciągu brakuje umiejętności rozpoznawania przejawów utopii, ewentualnie kojarzą je
wyłącznie z rządami opartymi na ideologii totalitarnej; nie znają mechanizmów wywołujących powstawanie utopii ani
relacji łączących je z mitami społecznymi.
Brak umiejętności rozpoznawania utopii bierze się również ze stosowania wobec nich niewłaściwych metod badawczych.
Wciąż jest rozpowszechnione przekonanie, że utopie, choć są niedojrzałymi ideami, to jednak mają charakter
racjonalny ze względu na swój rodowód historyczny. Po dokładniejszej analizie okazuje się jednak, że z pozoru
„racjonalne" utopie zawsze wyrastają na gruncie antyintelektualnym i takimi pozostają.
Świat kultury wypełniony jest antynomiami. Jest tak już z samej definicji kultury, gdyż obiektami oddziaływania
świadomości człowieka są treści antyintelektualne, utrwalone w zapisach genotypu rodzaju ludzkiego; tak więc na
logikę popędów, instynktów i podświadomości zbiorowej nakłada się logika kultury, co Hans G. Gadamer wyraził,
nazywając Prometeusza „mitycznym odzwierciedleniem ludzkiego czynu kulturowego"1. Nigdy jednak ta logika kultury
nie była na tyle szczelna, aby przysłonić istniejącą poniżej logikę natury. W ich wzajemnych relacjach zapisywana
jest od tysiącleci historia człowieczeństwa. To powoduje również, że każdy nowy i decydujący zwrot w dziejach
ludzkiej świadomości, niekiedy tylko utopijny, wymaga reinterpretacji mitu prometejskiego. Aby przypomnieć i
zrozumieć, czym jest kształcenie się i wychowywanie człowieka, trzeba więc ciągle sięgać do świata mitów.
Tradycyjne metody badawcze w pedagogice są jednak bezradne wobec zjawiska mitów i utopii społecznych; do
zrozumienia ich nie wystarczy bowiem ów akademicki „rozum pedagogiczny", o którym Stefan Sarnowski mówi ironicznie,
że jest „specjalnie hodowany" w warunkach laboratoryjnych. Liczne doświadczenia zmuszają wychowawców do uznania
faktu, że istnieje bogata sfera rzeczywistości, wyłamująca się wyjaśnieniom logiki kartezjańsko-newtonowskiej, na
której bazuje współczesna pedagogika. W tej sferze kultury mity i utopie, jak rośliny, rodzą się, rozkwitają i
umierają, a po nich zostają ziarna, które ponownie wpadają w tę urodzajną glebę... Niniejsza książka dotyczy
obecności tychże mitów i utopii w pedagogice.