dc.description.abstract | Niezależnie od ewentualnych i pewnie uzasadnionych domniemywań, iż poprzez prezentację niniejszego zbioru chodzi nam głównie o zademonstrowanie lokalnego, typowo krakowskiego, by nie powiedzieć – galicyjskiego upodobania do jubileuszów (co przezabawnie mową wiązaną skomentował ongiś Tadeusz Boy-Żeleński), święto półwiecza istnienia Katedry Literatury i Języka Polskiego w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie było ważnym, i jak wolno sądzić, znaczącym naukowo wydarzeniem w życiu Uczelni. Stąd przekonanie, że warto przyjrzeć się owocom jubileuszowego świętowania.
Katedra powstała w dwunastym roku istnienia Wyższej Szkoły Pedagogicznej, skupionej na tak potrzebnym w latach powojennych kształceniu nauczycieli, w roku akademickim 1958/1959. Był to wówczas trzyosobowy Zakład Metodyki Nauczania Literatury i Języka Polskiego, który zaistniał dzięki osobie i działalności naukowej wybitnego, znanego już w latach międzywojennych profesora Władysława Szyszkowskiego. Po jego przejściu na emeryturę kierownictwo objął profesor Wincenty Danek, wieloletni rektor Uczelni, z upodobaniem podkreślający wagę kształcenia ludzi godnych przynależeć do „stanu nauczycielskiego”. Następnie przez trzydzieści lat (1974–2005) kierował pracami Katedry profesor Zenon Uryga, zapewniając zespołowi komfort indywidualnych inicjatyw, niezależnie od wspólnych działań blisko dwudziestoosobowego zespołu, umacniając jego ambicje naukowego rozwoju, będąc Mistrzem dla wielu dzisiaj samodzielnych pracowników naukowych i kilkunastu doktorów w rzadkiej w kraju, a tak pożądanej specjalności naukowej, jaką jest dydaktyka literatury i języka polskiego.
Centralnym zdarzeniem obchodów było, w dniach 27–28 listopada 2008 roku, ogólnopolskie sympozjum: Dydaktyka literatury i języka polskiego. Tradycje – współczesność – perspektywy, uświetnione obecnością doktorów honoris causa naszej Uczelni, profesorów Bożeny Chrząstowskiej i Edwarda Polańskiego. Spotkanie zgromadziło badaczy reprezentujących najważniejsze ośrodki akademickie kraju. Jego celem nie było bynajmniej sprowokowanie złotego deszczu gratulacji czy pochwał, lecz przeciwnie, zaproszenie do wspólnej debaty nad dzisiejszą kondycją dydaktyki przedmiotowej w kształceniu akademickim. Sympozjum stworzyło możliwość wymiany różnych przecież doświadczeń i wynikających stąd poglądów na temat ważnych i zdaniem organizatorów wciąż aktualnych problemów, zwłaszcza gdy przyjmiemy, iż w płynnej współczesności ponawianie starych pytań dla uzyskiwania nowych odpowiedzi ma niezmiennie głęboki sens. Oto główne skupienia problemowe:
Dydaktyka polonistyczna w środowisku akademickim i społecznym
Dydaktyka wobec procesu kształcenia nauczycieli
Wzory pracy naukowej dydaktyków.
Idea takiego właśnie sproblematyzowania jubileuszowego sympozjum, wynikająca z przeświadczenia, iż procesy kształcenia nauczycieli polonistów, niezależnie od koniecznego wprowadzania studentów w tajniki kunsztu zawodowego, muszą mieć mocne oparcie w naukowym zapleczu dla zapewnienia tymże procesom należnej im rangi, znalazła oddźwięk w większości z przeszło dwudziestu wystąpień konferencyjnych oraz w toczonej w trakcie obrad dyskusji. Niniejszy tom pozwala prześledzić główne nurty debaty.
Niezależnie od kryjącej się we wcześniejszych słowach zachęty do lektury, pragnęłabym podzielić się z życzliwymi, mam taką nadzieję, czytelnikami wszystkich zamieszczonych tu tekstów garścią myśli ogólniejszej natury.
Nie sposób nie uznać, że w fakcie świętowania tak zwanych okrągłych rocznic w sytuacjach prywatnych, a jeszcze wyraźniej w życiu społecznym czy politycznym splatają się i emocje, i racjonalność, a ponadto, jak wolno przypuszczać, kryje się w świętowaniu potrzeba przeżycia pewnego rodzaju magii. Instytut Filologii Polskiej
Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, doskonale znając i kultywując obyczaj jubileuszowych intermediów, nie jest tu żadnym wyjątkiem. Skąd to zauroczenie jubileuszami?
Po pierwsze, uznaje się je za momenty graniczne, wyznaczające określone sekwencje w zdawałoby się jednolitym, nieprzerwanym procesie codziennego, tak dalece zwyczajnego, że prawie niedostrzegalnego trwania. Tym samym traktowane jako wyraziste znaki upływu czasu, skłaniają do zadumy nad fenomenem życia i przemijania.
Po drugie, wynikają one z tkwiącej w nas głęboko potrzeby oddania sprawiedliwości temu, co minione. Imperatyw namysłu nad przeszłością prowadzi do wszelkiego rodzaju bilansów, do podsumowań, w których staramy się odnajdywać raczej elementy krzepiące. Głównie dlatego, by móc adekwatnie reagować na aktualność, jak również przewidywać, co może się zdarzyć w bliższej i dalszej przyszłości. Innymi słowy, jubileusze pozwalają czerpać siłę z tradycji.
W związku z tym jubileusze, po trzecie, budują trudne do przecenienia poczucie więzi w danej wspólnocie, gdyż przypominając dokonania znaczących postaci, obdarowują daną grupę przywilejem posiadania własnego rodowodu, co ma duże znaczenie dla samoidentyfikacji. Z kolei tego rodzaju świadomość sprzyja budowaniu potrzebnej nam wszystkim genealogicznej legendy środowiska. Stąd mowa o swoistej, jednoczącej, jubileuszowej magii, zwłaszcza że na co dzień nie pozwalamy sobie na luksus kierowania wzroku w stronę przeszłości. Do tego nieodzownie potrzebne jest święto, jubileusz, by z wdzięcznością dla poprzedników, w blasku przypomnień, tak jak to ujął Juliusz Słowacki w Godzinie myśli: …przeszłość jako obraz ściemniały i płowy, Pełny pobladłych twarzy, ku słońcu odwrócić. | pl_PL |