dc.description.abstract | Przedmiotem prezentowanej monografii jest pojęcie i, jakby to kłopotliwie nie brzmiało, ludzie, których tożsamość
próbowano określić, nadal się próbuje, konstruując historiograficzną narrację o okresie PRL, przedstawiając
ówczesne polityczne realia. Jest więc nim pewien rodzaj „bohatera historii”, uwikłanego politycznie, takiego, który
ma na swoim koncie czyny lub postawy oceniane ze względu na znaczenie przydawane przez uczestników trwającej
sytuacji komunikacyjnej, w swoim czasie związane z tworzeniem koncepcji, podejmowaniem działań o politycznym
znaczeniu. Ich skutki szacowane są zaś z różnego dystansu. Nie da się w kilku zdaniach wytłumaczyć, kim byli
rewizjoniści i precyzyjnie wyeksplikować przedmiot badań dlatego, że zakres nazwy był inny w różnym czasie, a ważną
zmienną stanowi to, kto ową nazwę stosował, jaki był cel opisu czy interpretacji. Wytłumaczeniu istniejących w tym
względzie osobliwości służyć ma ta książka. Przedmiotem zainteresowań badawczych jest zatem fenomen związany z
wyodrębnianiem, etykietowaniem, autoidentyfikacją, wykluczaniem, ostatecznie nieumiejętnością (lub kontrowersjami
wokół) określenia politycznego znaczenia przedstawicieli lewicowej inteligencji w systemach realnego socjalizmu.
Nie znaleziono innego terminu poza owym zaadaptowanym z XIX-wiecznej historii ruchu robotniczego – rewizjoniści, a
polisemia utrudnia porozumiewanie się tych, którzy chcieliby zrozumieć przeszłość. Rzutuje to także na polityczny
dyskurs współczesności. Pojęcia bowiem nie są zrozumiałe same przez się, są wytworem różnych działań, interakcji,
przed badaczem pojawia się zatem wyzwanie określenia czynników, które determinowały zmianę znaczenia. Trudno się
więc bez przypomnienia realiów historycznych i kulturowych.
Chronologiczny zakres monografii skojarzono w tytule z okresem, w jakim funkcjonowała oficjalna nazwa ówczesnego
państwa polskiego, nietrudno jednak zauważyć, że o tamtych rewizjonistach dyskutują także współcześni
przedstawiciele szeroko rozumianej humanistyki. Proces wyłaniania się rewizjonistów, wyłaniania dyskursywnego, a
więc w opowieści o nich, której istotą było przypisywanie osobom/grupie politycznej tożsamości i podmiotowości,
konkretyzowanie wobec nich zastrzeżeń, jest tu wiodącym wątkiem.
Przedmiotem pierwszej części pracy jest ów kłopot z określaniem podmiotu, jaki stanowili rewizjoniści. W dwóch
kolejnych rozdziałach staram się zilustrować, od kiedy i wobec kogo stosowano interesujące tu nominalizacje,
kwalifikacje, etykietowanie. Dla delegitymacji systemu politycznego PRL nie bez znaczenia było – mimo diagnozowanej
w późniejszym okresie socjologicznej próżni – istnienie w okresie PRL środowisk politycznych rozumianych jako
wspólnoty komunikacyjne czy wspólnoty dyskursu, więzi nieformalnych powstających na marginesie legalnie
funkcjonujących instytucji: redakcji, uczelni, związków twórczych, stosunków – dziś byśmy powiedzieli – o sieciowym
charakterze, łączących partyjnych prominentów i inteligenckich kontestatorów. Trajektoria ich losów oraz
protoopozycyjność kojarzona z tym środowiskiem jest przedmiotem ostatniego rozdziału. Powołując się na Leszka
Kołakowskiego, sztandarowego rewizjonistę lat 50., właśnie on już w innych politycznych realiach konstatował rzecz
niebanalną: „Inteligencja jest zdolna rozkładać despotyczne systemy nie tylko podżeganiem do rewolucji, ale
powolnymi zmianami w sposobach myślenia, takimi zmianami, które pustoszą ustrój, choć go nie rujnują gwałtownie”.
Dyskursywne, a więc siłą rzeczy interpretacjonistyczne, podejście powinno pozwolić zobrazować mechanizm, który
sięgając do określenia „spirala milczenia” autorstwa Elisabeth Noelle-Neumann działał niejako à rebours i polegał
na dekonformizacji postaw, rozhermetyzowywał ideologiczne podstawy ówczesnego życia politycznego. | pl_PL |