Pochwała wiedzy negatywnej. Szkice na obie ręce
View/ Open
Author:
Mudyń, Krzysztof
Publisher:
Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego, Kraków
xmlui.dri2xhtml.METS-1.0.item-isbn: 978-83-8084-099-7
xmlui.dri2xhtml.METS-1.0.item-issn: 0239-6025
xmlui.dri2xhtml.METS-1.0.item-iso: pl
Subject:
teoria poznaniafilozofia
wiedza i erudycja
Date: 2017
Metadata
Show full item recordAbstract
Prezentowana publikacja składa się z trzynastu na ogół krótkich tekstów,
które na pozór dotyczą dość różnych kwestii. Co więcej, niektóre z nich
powstały dość dawno temu i zostały już gdzieś, kiedyś opublikowane. Są
też teksty całkiem świeże, dopiero co wyartykułowane. Powodem tego,
iż poszczególne teksty posiadają różny indeks czasowy jest to, że dotyczą
one powracających wątków, rozpatrywanych w różnych kontekstach.
Starsze i nowe teksty są ze sobą splecione tematycznie, można się w nich
doszukać pewnej merytorycznej ciągłości i – być może – jakiejś wewnętrznej
logiki.
Co najmniej pięć tekstów wiąże się bezpośrednio z obecną w tytule
ideą wiedzy negatywnej. Wyjaśnijmy niezwłocznie, że pojęcie wiedzy negatywnej
dotyczy tego, co nie istnieje, jak nie jest, czego zrobić nie można,
oraz tego, czego nie wiemy (czyli co nie istnieje w naszym umyśle).
Wiedza negatywna nie jest synonimem niewiedzy, posiada wiele walorów
(także praktycznych), a jej nazwa ma charakter formalny, gdyż często jest
wyrażana poprzez negację. Wiedza negatywna wiąże się w pewien sposób
z problematyką błędów, ich interpretacji i naszego stosunku do nich. Dlatego
też dwa teksty tego właśnie dotyczą.
Pozostałe zaś odnoszą się do kwestii zasobów oraz bardzo współczesnych
problemów wynikających z rozwoju technologii cyfrowych. Ich
związek z ideą wiedzy negatywnej jest problematyczny – być może nie ma
go wcale lub ma charakter pośredni. Choć niewątpliwie w tych obszarach
ludzkiej aktywności jest szczególnie wiele interesujących pytań, na które
nie znamy odpowiedzi.
Teksty mają charakter raczej interdyscyplinarny niż dyscyplinarny,
choć pewnie najwięcej w nich psychologii. Nie trzeba być specjalistą, by
podążać za myślą autora, wystarczy być dociekliwym (i raczej wykształconym)
laikiem.
Jako że teksty są na ogół krótkie, nazwanie ich szkicami wydaje się
oczywiste. Ale dlaczego na obie ręce? Sformułowanie to nawiązuje do
idei wyrażonej bodaj przez Jerome’a Brunera, iż prawa ręka, związana
z lewą półkulą mózgu (u osób praworęcznych), symbolizuje analityczny
sposób myślenia, podczas gdy lewa – intuicyjny sposób przetwarzania
informacji. W tym kontekście może to znaczyć, że niektóre teksty zostały
napisane głównie prawą ręką, podczas gdy inne raczej lewą. Oczywiście,
byłoby najlepiej, gdyby każdy z nich był efektem użycia obydwu rąk, zakładając
optymistycznie, że autor nie posiada „dwóch lewych rąk”.